Agata Wasilenko-Mikuta

twitter  ·  facebook  ·  blog  ·  e-mail  · program wyborczy     

Dlaczego Solidarna Polska?

Każdy aktywny w życiu społecznym człowiek musi w końcu zadać sobie pytanie: co zrobić, żeby osiągnąć skutek adekwatny do włożonej w działanie energii. Niestety, Polska jest krajem, gdzie ludzi działających bezinteresownie dla dobra publicznego, nie związanych z żadnymi układami traktuje się podejrzliwie i piętrzy się przed nim przeszkody. Zamiast robić nowe projekty, trzeba się boksować o rzeczy oczywiste. Po prostu zwykły, szary człowiek jest wszędzie lekceważony.

Jeszcze gorzej mają ludzie, którzy chcieliby mieć wpływ na polskie prawo, które w wielu przypadkach jest, delikatnie mówiąc niedoskonałe. Wnioski obywatelskie o uchwalenie ustaw czy referenda, poparte setkami tysięcy podpisów są... wyrzucane do kosza przez... polityków.

To właśnie politycy decydują o naszym życiu, o jego jakości, bezpieczeństwie, czy nawet zakładaniu rodziny. To politycy decydują o podatkach i odległości wiatraków od domów mieszkalnych. O cenie prądu, paliwa, opłatach za ścieki i śmieci.

Tylko politycy mogą zatrzymać to szaleństwo korupcji i nepotyzmu, które blokują rozwój i wpędzają nas w długi, których nie będą w stanie spłacić nawet nasze wnuki.

Można stać z boku i czekać, aż niezadowoleni zorganizują polski Majdan i zmiotą obecną klasę polityczną. Moim zdaniem lepiej jest jednak spróbować zaangażować się w działalność polityczną i dążyć do ewolucyjnych zmian.

Nie jest to łatwe, gdyż polska scena polityczna jest skutecznie od lat blokowana przez polityków zaangażowanych w podział władzy przy tzw. okrągłym stole. Do tego służą m.in. sondaże, które mają wskazywać, że ludzie kochają tylko koncesjonowane partie, a działanie nowych ugrupowaniach jest bezsensowne. Nowe, nie uwikłane w żadne zależności, ugrupowania są bowiem największym zagrożeniem dla układu, który się wytworzył przez ostatnie 25 lat.

Politycy doskonale wiedzą, że ten układ nie sprawdził się. Doprowadził m.in. do gigantycznej ucieczki młodych Polaków z kraju, zapaści demograficznej, korupcji, lekceważenia praw obywatelskich.

„Stare” partie nie chcą się zmieniać. Na przykładzie mojego miasta widzę jak ich struktury stały się skamielinami, które mają za cel trwać chroniąc interesy wąskiej grupy członków. Dochodzi do śmiesznych sytuacji, kiedy żona działa w PiS a mąż w PO.

Dlatego też uważam, że trzeba postawić na ludzi, dla których aktywność, zmienianie rzeczywistości jest jedyną szansą na sukces.

Są różne ugrupowania. Niektóre głoszą ideę dziewiętnastowiecznego kapitalizmu. Wolny rynek ma nas wyzwolić z wszelkiego zła. Mieszkam na terenie postpegeerowskim, gdzie pewne elementy takiego kapitalizmu zostały wprowadzone w życie. Jestem pewna, że najpopularniejszy głosiciel takich idei, pijący wino z kieliszka, szybko uciekłby stąd do warszawskich postsocjalistycznych salonów.

Są partie wolnomyślicielskie, socjalistyczne, utopijnie ekologiczne, probiznesowe, genderowe, heppeningowe i wiele innych

Jest też Solidarna Polska, która ma racjonalny program gospodarczy, zakłada ochronę najsłabszych i propaguje tradycyjne wartości. Partia, w której nie obowiązuje zasada obrażania się na innych i jest zbyt młoda, żeby stać się opasłą patronką korupcji, nepotyzmu i nicnierobienia. Która nie żyje przeszłością, lecz myśli o tym jaka powinna być przyszłość.

Tak naprawdę dla ludzi takich jak ja, o umiarkowanych poglądach, którzy pragną zrównoważonego rozwoju dla swojego kraju, silnej klasy średniej i prawdziwej demokracji nie ma wyboru. Ja już jestem w tym momencie życia, że nie przesłaniają mi obrazu świata złudzenia, że PO, PiS, SLD czy PSL nagle zmienią się i podejmą działania zgodne choćby z ich hasłami programowymi. Chyba że w kolejnych wyborach nie osiągną progu wyborczego.

Dlatego Solidarna Polska. Choć to partia biedna, bez milionów z publicznych pieniędzy, bez mediów, poparcia celebrytów, ciepłych posadek w sferze budżetowej. Ugrupowanie znienawidzone i atakowane przez wszystkie „stare” partie i związane z nimi media. To wystarczająca rekomendacja i gwarancja jakości.