Agata Wasilenko-Mikuta

twitter  ·  facebook  ·  blog  ·  e-mail  · program wyborczy     

Krucjata PiS

Dzisiaj obejrzałam w TV Trwam wypowiedź posła Błaszczaka na temat Solidarnej Polski i jej wypływu na wybory. Znalazło się w niej kilka tez całkowicie lub częściowo nieprawdziwych.

1) Solidarna Polska to renegaci z PiS-u. W rzeczywistości Solidarną Polskę w dużej mierze tworzą ludzie tacy jak ja, którzy z PiS-em nigdy nie mieli nic wspólnego. Do ugrupowania przekonał ich program ugrupowania i przede wszystkim młodzi, otwarci na innych politycy, jak Zbigniew Ziobro, Partyk Jaki, Jacek Kurski. Oni są przyszłością polityki – obojętnie do jakiego ugrupowania trafią.

2) Solidarna Polska zabrała wyborców PiS-wi. W jednej z gmin współpracowaliśmy ze zwolennikami PiS, którzy  mówili, że wielu ludzi stanowczo odmawia głosowania na tę partię. Dlatego proponowali im, żeby głosowali na SP, byle nie oddawać głosu PO. „Doły” partyjne dużo lepiej niż „szczyty” rozumieją, że dla wielu wyborców oferta PiS i politycy tworzący to ugrupowanie są dla nie do przyjęcia. Ci wyborcy chcą nowoczesnej prawicy, nie zaangażowanej w osobiste krucjaty, mającej atrakcyjną wizję państwa bez fanatyzmu i wzajemnych uprzedzeń.

W tej gminie zarówno PiS jak i SP osiągnęły doskonały wynik. Dość słabo wypadła PO, choć we wcześniejszych wyborach zdecydowanie zwyciężyła.

3) To, że kilku polityków SP zdecyduje się pójść do Canossy i to ugrupowanie może zniknąć nie poprawi znacząco wyniku PiS. Tacy ludzie jak ja albo zrezygnują z działalności i z pewnością nie wesprą PiS-u w kolejnych wyborach, albo nawet wręcz będą działać na jego szkodę. Być może też wzmocnią inne inicjatywy, które są dużo bardziej odległe programowo od partii posła Błaszczaka.

4) W Polsce nie przyjmie się system dwupartyjny jak w USA. Przede wszystkim dlatego, że politycy nie mają klasy, na każdym kroku okazują agresję, są apodyktyczni, nie potrafią współpracować z innymi. Poza tym Polacy to naród indywidualistów, którzy chcą walczyć o swoje idee.

5) Nie będzie nigdy większościowego rządu. Zawsze będzie konieczność wchodzenia w koalicje. PiS ma około 30 proc poparcia i tak pozostanie. W interesie tej partii jest pielęgnować takie niezależne ugrupowania, które mogą zagospodarować elektorat niechętny PiS-owi, z którymi mógłby potem wejść w koalicję parlamentarną. Wiara, że jak wszystkie małe partie na prawicy się rozwiążą, to zwycięży największa jest naiwnością polityczną. Elektorat zagospodaruje wtedy populistyczne ugrupowanie, które nazwie się Najnowsza Prawica. Chwały nie będzie.

Czasem warto pomyśleć, zanim wygłosi się filipikę.